poniedziałek, 2 września 2013

Rozdz.5

Poprowadził mnie w stronę toaletki na której leżał ręcznik, który z resztą od razu wziął i opatulił mnie nim, delikatnie wycierając moje mokre ciało.
- Dziękuję... - szepnęłam.
Uśmiechnął się tylko do mnie ciepło i wziął mnie na ręce.
A ja od razu odpłynęłam. Czułam się wspaniale w jego ramionach.
- Gdzie idziemy ?.
- Do jadalni, pewnie jesteś głodna - odgarnął mi włosy z czoła czułym gestem - Prawda ?.
Na samo wspomnienie o jedzeniu zaburczało mi w brzuchu, co go dziwnie rozbawiło. W końcu i ja zaczęłam się śmiać.
Droga do jadalni wydawała się nieskończenie długa. Przysięgam, że myślałam iż to trwa już parę godzin.

Jak się okazało pomieszczenie te było ozdobione kilkunastoma świecami, które rzucały piękny blask. Na wielkim, podłużnym stole czekała już kolacja. Było tu tyle tego, że najadło by się nawet wojsko.
Kellan delikatnie postawił mnie na posadzce i spoczął na jednym z wiktoriańskich krzeseł.
- Jedz - wskazał głową na jedzenie - To wszystko jest przygotowane dla ciebie.
-A ty nie jesz ? - spytałam, siadając naprzeciwko niego.
- Zjadłem ... już wcześniej - oznajmił patrząc gdzieś w bok.
Nie pytałam o więcej. Zabrałam się do jedzenia.
Było tu wszystko. Kilka rodzajów mięsa, sera, owoce, warzywa, siasta, bułki i wino.
Nałożyłam sobie po trochu z każdej tacy.
- Byłaś głodna - odrzekł powoli.
- O tak ... - wymruczałam z pełnymi ustami, byłam w trakcie przeżuwania.
Zaśmiał się.
W końcu poczułam, że mój żołądek jest pełny i więcej nie dam rady zjeść ani wypić.
- Dzięki - powiedziałam po dłuższej chwili.
- Ależ to nic - zaszczycił mnie promiennym uśmiechem - Miło jest mi gościć w swoic progach taką piękność jak ty.
Zarumieniłam się.
- Panie ... - zaczęłam, ale mi przerwał.
- Kellan. Po prostu Kellan - powiedział patrząc mi w oczy - Przepraszam, możesz kontynuować.
- A więc Kellan - odchrząknęłam - To miłe z twojej strony, ale sądzę, że powinnam niedługo wracać do domu.
Miał smutną minę.
- Och, oczywiście. Nie pomyślałem - wstał od stołu i ruszył w stronę jakichś drzwi - Zawiadomię Harrego o twoim wyjeździe, on pomoże ci się pozbierać. Mam nadzieję iż jeszcze kiedyś się spotkamy.
Nie wiedziałam co powiedzieć.
- Doceniam to co dla mnie zrobiłeś - powiedziałam cicho.
Kellan tylko kiwnął sztywno głową i szybkim krokiem opuścił pomieszczenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz